Prawdopodobnie tradycyjnie, jak co roku, wraz z całą rodziną zasiądziecie przed telewizorem, by obejrzeć kultowego “Kevina samego w domu”. Zgaduję, że wielu z Was podziwia główną postać – w końcu to taki uroczy i przede wszystkim odważny bohater. A co, jeśli powiem Ci, że ten sam uroczy Kevin jest równocześnie sadystą o skłonnościach psychopatycznych, a dwóch włamywaczy, znanych z filmu, nie zasługiwało na tak brutalne traktowanie?
Ale zacznijmy od początku. Kevin McCallister – bo tak nazywa się główny bohater filmu, to 8-letni chłopiec, który przez przypadek zostaje pozostawiony w domu, podczas gdy jego rodzina jedzie do Paryża na Boże Narodzenie. W drugiej części przygód chłopca, w filmie “Kevin sam w Nowym Jorku” historia zdaje się powtarzać. Tym razem nasz bohater przez przypadek wsiada do samolotu, lecącego do Nowego Jorku, zamiast do Miami, gdzie Boże Narodzenie miała spędzić jego rodzina.
Opis relacji z rodziną
W pierwszej części “Kevina samego w domu” możemy przyjrzeć się warunkom, w jakich dorasta nasz główny bohater. Należy on do uprzywilejowanej rodziny, co jest widoczne zarówno w architekturze ogromnego i luksusowego domu rodziny, jak i w oczekiwaniach włamywaczy, którzy określają dom McCallisterów jako najbogatszy na całej ulicy.
I tu nasuwa się myśl – chłopcu niczego nie brakuje. Tak, jednak jest to jedynie pozór. Mimo, że Kevin wyrasta w zamożnym otoczeniu, doświadcza braku odpowiedniej uwagi i zrozumienia ze strony swojej rodziny. Jak dobrze wiemy, luksus nie jest w stanie zastąpić ciepłych relacji z bliskimi, których Kevinowi brakuje. Jego potrzeby emocjonalne są zaniedbywane, co wzmaga poczucie samotności i niezrozumienia. Dodatkowo, nasz bohater musi radzić sobie z trudnościami, wynikającymi z relacji z własnym bratem. Brak akceptacji i sympatii z jego strony sprawia, że Kevin jest narażony na jeszcze większe poczucie wyobcowania.
Te warunki, łączące uprzywilejowane pochodzenie z brakiem właściwej uwagi i wsparcia emocjonalnego, stwarzają idealne środowisko do rozwoju skłonności sadystycznych i psychopatycznych. Kevin, pomimo powierzchownego dobrobytu, boryka się z wewnętrznymi konfliktami i brakiem zrozumienia, co prowadzi do rozwoju cech, które nie powinny być pielęgnowane u dziecka.
W tym miejscu warto poruszyć definicję sadyzmu i skłonności psychopatycznych, aby zrozumieć, jak bardzo pasują one do słodziutkiego (na pozór) Kevina.
Sadyzm polega na czerpaniu przyjemności z patrzenia, jak inni doświadczają bólu lub dyskomfortu. Osoby posiadające osobowość sadystyczną wykazują powtarzające się, okrutne zachowanie i agresję. Ilość sadystycznych zachowań Kevina jest wręcz przerażająca – od straszenia ludzi, przez strzelanie do nich, aż po przypalanie oraz zastawianie pułapek. A teraz przyjrzyjmy się niektórym z najczęstszych cech psychopatycznych, łącząc to z przykładami z filmu.
Pierwszą z cech jest powierzchowny urok. W uśmiechu Kevina na pierwszy rzut oka nie ma nic niepokojącego – ten optymizm nas rozczula i automatycznie wzbudza pozytywne emocje. Jednak to tylko pozory – nasz bohater z pewnością wie, jak grać uroczego chłopca, jeśli tylko wiąże się to z określonymi korzyściami. Jednak pod płaszczykiem tej niewinności kryje się przebiegłość względem intruzów, a wobec nas, odbiorców – być może nawet manipulacja. W końcu to taki uroczy i odważny chłopak, prawda?
Druga cecha psychopaty to przesadnie wysoka samoocena. Kevin to ośmiolatek, który myśli, że jest w stanie przechytrzyć wszystkich. Ta świadomość może się co prawda obronić w drugiej części filmu, lecz tam również możemy zauważyć, że Kevina tak naprawdę bawi ucieczka przed swoimi oprawcami. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w jednej ze scen nasz bohater nagrał obciążające dowody na goniących go przestępców i mógł w każdej chwili zgłosić ich na policję, jednak z jakiegoś powodu tego nie zrobił.
Inną sprawą jest fakt, że Kevin doskonale czuł się w roli 10-letniego turysty, przemierzającego Nowy Jork. Warto pamiętać, że chłopiec miał możliwość powrotu do swojej rodziny – w pierwszej sytuacji wystarczyło zadzwonić na policję, zaś w drugiej – powiadomić personel lotniska, że chłopiec nie znalazł się na pokładzie samolotu. Zamiast tego nasz bohater wybrał samotną wyprawę po Nowym Jorku i trwonienie pieniędzy jego rodziców na hotel i inne przyjemności.
Cecha trzecia, czyli ciągła potrzeba stymulacji. Stymulacja to działanie, które budzi zainteresowanie i podekscytowanie. I można wysnuć wniosek, że Kevin specjalnie stawia się w niebezpiecznej sytuacji, aby poczuć intensywne emocje. Chłopiec być może celowo naraża się na niebezpieczeństwo, by zdobyć powód na późniejszą zemstę na oprawcach. To ściśle wiąże się z koncepcją bycia sadystą. Z każdym, kolejnym obrażeniem fizycznym i obelgą, które rzuca przestępcom – Harry’emu i Marvowi, chłopiec staje się coraz bardziej szczęśliwy. Definicja sadyzmu wyraźnie stwierdza, że osoby sadystyczne wykazują powtarzające się agresywne i okrutne zachowanie, co jest dokładnie tym, co Kevin robi z Harrym i Marvem. Nasz bohater uwielbia dominację, jaką nad nimi ma i to, że sprawia im ból.
Czwarta cecha, czyli patologiczne kłamanie. W filmie “Kevin sam w domu” możemy zaobserwować, że kłamstwa chłopca są zdecydowanie mniej poważne. Okłamuje on kasjerkę, kiedy robi zakupy spożywcze, okłamuje też rodziców, gdy pytają go o to, co robił podczas ich nieobecności.
Jednak w drugiej części historii o Kevinie, chłopiec dopuścił się pełnego oszustwa, związanego z kartami kredytowymi, okłamał (lub, technicznie rzecz biorąc, zataił prawdę) przed urzędnikiem na lotnisku, co spowodowało, że na własne życzenie pozostał sam w Nowym Jorku. Następnie, zataił także prawdę przed personelem hotelu, w którym się zatrzymał, okłamał właściciela jednego ze sklepów z zabawkami, pana Duncana. Prowadzi nas to do prostego wniosku – kłamstwa Kevina z czasem ewoluowały, stając się czymś na kształt kłamstwa patologicznego, czyli takiego, które powtarza się nadzwyczaj często.
Kiedy połączymy urok Kevina oraz wymienione wcześniej cechy, otrzymamy osobę bardzo dobrze manipulującą. Dlaczego? Chłopiec manipuluje ludźmi tak, aby myśleli, że są od niego gorsi, np. mniej inteligentni. Przykład? W pierwszej części “Kevina…” nasz bohater znajduje się w sklepie i robi zakupy. Podchodzi do lady, a kiedy kasjerka pyta go o mamę, Kevin szybko odwraca sytuację. Sprawia, że sprzedawca czuje się głupio, przesłuchując niewinnie wyglądającego, 8-letniego chłopca.
Kolejną cechą naszego bohatera jest manipulatywność. Przygody Kevina pokazują nam, jak szybko potrafi on wymyślić dobre kłamstwo, w które będą skłonni uwierzyć dorośli. Dowodem tego jest na przykład przybycie Kevina do hotelu Plaza. Podczas meldunku sprawia on, że recepcjonistka czuje się zdezorientowana opowiedzianą przez chłopca historią. Jego zachowanie pokazuje, że przez wymyślanie historyjek na poczekaniu i patologicznym kłamaniu, kiedy tylko nadarzy się okazja, łatwo osiąga swoje cele i dostaje to, czego chce. Dlatego nie dziwi fakt, że z łatwością manipulował on również działaniami włamywaczy, którzy w dodatku nie byli ani nadzwyczaj inteligentni, ani rozgarnięci.
Szósta cecha: Brak wyrzutów sumienia i poczucia winy. W tym miejscu, oprócz dwóch oprychów – Harry’ego i Marva, w grę wchodzi biedny dostawca pizzy. Możesz się zastanawiać – dlaczego akurat on? Lecz ten dostawca to 17 lub 18-letni dzieciak, który prawdopodobnie chodzi do szkoły i pracuje za minimalną stawkę, próbując związać koniec z końcem. Jak zachował się wobec niego Kevin? Zostawił mu 80 centów napiwku i nastraszył go odgłosami strzałów. W rezultacie nasz dostawca wsiadł do samochodu i odjechał w panice. Kto wie, czy w ogóle wrócił żywy do pracy, czy też miał wypadek samochodowy. Jedno jest pewne. Ten chłopak przeżył zbyt dużą traumę, aby w ogóle zgłosić to zdarzenie policji. A Kevin nie ma żadnej refleksji na temat tego, że nie powinno się pozorować strzelania do ludzi, szczególnie w Stanach Zjednoczonych.
Łącząc wszystkie 6 cech, mamy idealne fundamenty, by mówić o Kevinie nie jak o małym i słodkim chłopcu, lecz o absolutnie okrutnym, nie mającym skrupułów, młodym człowieku, który w dodatku nie jest przystosowany do życia w społeczeństwie. Obraz Kevina układa się jako postać złożona, wykazująca cechy manipulacyjne, brak empatii i skłonność do okrucieństwa, co sugeruje obecność sadystycznych tendencji.
Przeanalizujmy także Harry’ego i Marva, dwóch przestępców, a dokładniej złodziei, którzy w pierwszym filmie nazywają się Mokrymi Bandytami, zaś w drugiej części nadają sobie określenie Lepkich Bandytów. Harry i Marv postanowili obrabować domy na ulicy Kevina, włączając w to także posiadłość chłopca i jego rodziny. Właściwie ten dom był dla nich najważniejszym łupem. Ich cel nie został jednak zrealizowany, ponieważ trafili oni do więzienia. I to zaraz po tym, jak odnieśli zaawansowane obrażenia, których żaden człowiek nie mógłby przeżyć. To samo zdarzyło się w drugim filmie. Kiedy Harry i Marv próbowali okraść skrzynię z zabawkami Duncana, zostali pobici, a następnie aresztowani. Dostali to, na co zasłużyli, prawda? Otóż, nie za bardzo.
Rozważając moralność działań Kevina wobec przestępców, zwracamy uwagę na fakt, że choć są złoczyńcami, samosąd Kevina stawia pod znakiem zapytania granice akceptowalności obrony własnej. Pomimo tego, że celem Harry’ego i Marva było popełnienie przestępstwa, Kevin stosuje skrajne środki, włączając w to liczne pułapki, które wywołują u nich poważne obrażenia. W kontekście etyki i moralności można zadać pytanie, czy takie zachowania są proporcjonalne do czynu. Czy jeśli przyłapiesz kogoś na przestępstwie możesz sobie pozwolić na torturowanie, nim przyjedzie policja?
Kevin nie tylko powstrzymuje złodziei od kradzieży, ale zadaje im też obrażenia, które mogą przekraczać granice obrony koniecznej. Mimo że Mokrzy Bandyci ponoszą konsekwencje swoich działań, pojawia się pytanie, czy Kevin przekroczył pewne normy moralne, torturując sprawców, zamiast zrobić cokolwiek innego, co będzie dalekie od znęcania się nad nimi. Pojawia się tu również kwestia sprawiedliwości i tego, czy samosąd może być uznany za równoznaczny z rzeczywistą sprawiedliwością społeczną. Chociaż Harry’ego i Marva spotykają zasłużone konsekwencje, to metody, jakie zastosował Kevin, prowadzą do refleksji nad etycznymi aspektami jego działań. Obrona własności czy bezpieczeństwa jest zrozumiała, ale kiedy przekraczamy granice, rujnujące czyjeś zdrowie czy życie, pojawia się pytanie o moralną zasadność takich działań.
Ponadto, istnieje ryzyko, że taki rodzaj samosądu może wprowadzać niebezpieczny precedens, gdzie jednostki podejmują decyzję o karaniu innych poza systemem prawnym. I tu pojawia się pytanie – czy sprawiedliwość powinna być zapewniana wyłącznie przez uprawnione instytucje czy jednostki.
Kevin jest rozpieszczonym dzieckiem, mieszkającym w najbogatszym domu na swojej ulicy – lubi wpadać w gniew, jest egoistą i myśli, że świat kręci się wokół niego. Wróćmy do początku “Kevina samego w domu”. Gdy chłopiec się budzi, nie przychodzi mu do głowy, że rodzina go zostawiła, tylko że WYPAROWAŁA i spełniło się jego największe życzenie. Co robi w tak przykrej dla kilkuletniego dziecka sytuacji? Czy płacze, a może odczuwa negatywne emocje? Otóż nie. Świętuje wolność oraz fakt, że może do woli korzystać z domowych udogodnień.
Chłopiec wierzy, że posiada magiczną moc, dzięki której zlikwidował istnienie swojej rodziny. I oczywiście można zrozumieć, że ktoś w gniewie i nerwach powiedział, że chce, aby jego rodzina zniknęła. Ale Kevin po ochłonięciu i tak cieszy się, że pozbył się w końcu swoich najbliższych. Ludzie po kłótniach zazwyczaj nie chcą źle dla drugiej osoby, bo bez tych skrajnych emocji patrzymy na świat bardziej obiektywnie i nie chcemy, żeby nasi najbliżsi zniknęli. Natomiast Kevin chce, żeby jego rodziny nie było nawet wówczas, gdy chłodno i z dystansem patrzy na tę sprawę.
To wręcz przerażające, kiedy my, jak widzowie zostajemy sami z Kevinem. Bohater spogląda wtedy w kamerę, patrząc nam prosto w oczy i wysyłając sygnał, że jesteśmy teraz w jego świecie po tym, jak wyeliminował on swoich rodziców. Kevin bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z konsekwencji własnych czynów. Wie, że niejako doprowadził do zniknięcia własnej rodziny i nie chce ponosić konsekwencji za własne działania. Co zatem robi, żeby nie brać odpowiedzialności za zniknięcie 11 osób? Pozoruje głośną imprezę, aby nikt nie podejrzewał, że nikogo dorosłego nie ma w domu. Ci sztuczni ludzie w rzeczywistości mają pokazać, w jaki sposób Kevin postrzega innych, a Harry i Marv są metaforą poczucia winy Kevina. My, z naszej perspektywy widza wiemy, że są złodziejami, ale Kevin tego nie wie, on interpretuje ich jako ludzi, którzy przyszli wyciągnąć konsekwencje za to, co zrobił, czyli za zniknięcie całej jego rodziny.
Kevin, zapamiętując jednego z przestępców jako Policjanta, nie ma problemu, by go torturować. To jeden z powodów, dla których chłopiec nie zadzwonił po policję, ponieważ z jego perspektywy to on torturował Policjanta. Więc w scenie, w której chłopiec ucieka przed samochodem Złodziei, tak naprawdę nie ucieka przed nimi, ale przed widmem kary, którą boi się przyjąć.
Jak zachowałby się ktoś, kto nie posiada skłonności sadystycznych?
Gdyby nasz bohater nie posiadał cech sadystycznych, jego zachowanie w sytuacjach przedstawionych w filmie “Kevin sam w domu” prawdopodobnie byłoby bardziej empatyczne i oparte na zdrowych relacjach interpersonalnych.
W normalnych warunkach dziecko, któremu zapewnione jest wsparcie emocjonalne oraz zrozumienie ze strony rodziny, zachowuje się w zupełnie inny sposób. W sytuacji zagrożenia, takiej jak nagłe i nieplanowane osamotnienie, reakcje dziecka skierowane byłyby raczej na poszukiwanie pomocy i bezpieczeństwa, zamiast na stosowanie pułapek czy zadawanie fizycznych obrażeń.
Brak cech sadystycznych oznacza w praktyce, że dziecko byłoby bardziej skłonne do rozwiązywania konfliktów w sposób pokojowy, a także podejmowania współpracy z innymi, zamiast manipulacji czy torturowania. Wreszcie, takie dziecko prawdopodobnie przejawiałoby większą świadomość konsekwencji swoich działań.
I pewnie ktoś powie, że to tylko dziecko i ma prawo do nietypowych zachowań. Jednak trzeba pamiętać o tym, że każdy okrutny, dorosły morderca czy kryminalista już w okresie dorastania wysyła pewne sygnały, na które społeczeństwo musi reagować. Na przykład, gdy dziecko znęca się nad zwierzętami, to jest to odpowiedni sygnał do reakcji, ponieważ ta cecha będzie kiełkować i za kilka lat być może przeniesie się na ludzi. Zbagatelizowanie takich zachowań sformułowaniem “to tylko dziecko” jest skrajnie nieodpowiedzialne. Jeśli jakiejś osobie (niezależnie od wieku) sprawia przyjemność sprawianie cierpienia innym, to warto zareagować, zanim będzie za późno. Jeśli dziecko jest patologicznym kłamcą, to w dorosłości ta cecha również się rozwinie.
Zachęcam Cię do tego, byś sam przeanalizował historię Kevina. Zastanów się, czy przypadkiem ta analiza nie jest dość trafna, a ludzie dają się nabrać na jego słodką buźkę, gdzie w rzeczywistości pod tą maską kryje się sadysta o skłonnościach psychopatycznych.