Oficjalny sklep kanału Nie wiem, ale się dowiem!

Polacy kochają być niewolnikami w pracy

“Trafiłem na januszex ostateczny (w trakcie rozmowy prosił o przesłanie wyników z każdego etapu edukacji, łącznie z podstawówką)”.

Źródło: https://www.facebook.com/photo/?fbid=941936820919746&set=gm.1171866170655981&idorvanity=508385370337401

Dzisiejsza sytuacja z rozmowy o pracę. To ile dni w tygodniu miałbym pracować? 7. Po 10-11 godzin. Zlecenie”.

czy:

“Szef mnie zwolnił na Skype, bo zrobiłam 9 wizualizacji do produkcji, a nie 15 jak grafik, co pracuje od początku tutaj (drugi dzień pracy)”.

Zaraz, zaraz. Czy ten ostatni komentarz z czymś Ci się nie kojarzy?

Zagorzała dyskusja nad stanem rynku pracy w Polsce wybuchła tuż po tym, kiedy pewna użytkowniczka Twittera, Nina, podzieliła się w Internecie historią swojego zwolnienia. 

Źródło: https://twitter.com/samoniniko/status/1768180112858501592/photo/1

Niektórzy z Was prawdopodobnie zobaczą w przytoczonych dzisiaj historiach samych siebie. Choć jednak, wolałbym, żeby tak nie było..

Doświadczenia z pracą bywają różne. Raz trafisz lepiej, raz gorzej. Jednak czy czasem nie jest tak, że do tego “gorzej” zaczynamy powoli się przyzwyczajać? Bo przecież trzeba zarabiać, płacić rachunki, poza tym w tej pracy w sumie nie jest tak źle. No może czasem jesteś zasypywany obowiązkami i nie szanują Twojego czasu… Ale przecież to tylko przejściowe. I tak mówisz sobie np. trzeci rok z rzędu.

W dzisiejszym odcinku spróbujemy odpowiedzieć na pytanie – dlaczego Polacy kochają być niewolnikami w Januszexach. Januszex to określenie, którego używa się w mowie potocznej, aby nazwać firmę, należącą do (w cudzysłowie) ‘typowego’ Janusza. Znakiem charakterystycznym takiej firmy są dwa elementy: wyzysk pracownika i duża dbałość o zysk przedsiębiorstwa.

W tym odcinku pokażę Ci konkretne przykłady doświadczeń ludzi w tego rodzaju miejscach pracy, poznasz też możliwe powody tego, dlaczego właściwie nasze społeczeństwo na to przyzwala.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że januszexy to groźna pułapka dla naszych ambicji i rozwoju zawodowego. Jeśli więc nie chcesz utknąć w miejscu pracy, w którym nie masz przyszłości i dostępu do photoshopa, to  poszerzaj swoje kompetencje i ucz się języków! Dzięki Cambly będziesz mógł przeprowadzić luźne rozmowy z ludźmi z całego świata – z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii czy Nowej Zelandii. Co ważne, to Ty decydujesz, kiedy rozmawiasz, ponieważ na Cambly o dowolnej porze dostępny jest dla Ciebie Speaker. Możesz odbywać lekcje grupowe oraz indywidualne, dzięki czemu zarówno nabędziesz kompetencji społecznych, zwiększysz pewność siebie oraz, co najważniejsze, nauczysz się języka do codziennej, praktycznej komunikacji. Dzięki współpracy z Cambly, dla pierwszych 200 osób przygotowaliśmy wyjątkowy kod 55siedowiem, z którym plany 12 miesięczne macie 55% taniej. Promocja działa na każdy z dostępnych produktów: plan hybrydowy (czyli lekcje 1:1 i  lekcje grupowe), plan grupowy oraz plan dla dzieci. Wpadnij na Cambly i przygotuj się do rozmowy rekrutacyjnej po angielsku, tak żeby móc łatwiej opuścić swój januszex. 

Wracając jednak do Niny i do przytoczonego wcześniej cytatu. 

Były szef dziewczyny stwierdził, że nie ma zamiaru płacić jej za naukę i wdrażanie w codzienne obowiązki. 

Trudno w zachowaniu Niny doszukiwać się drastycznych zaniedbań. W końcu dopiero uczyła się tego, jak funkcjonuje firma i poznawała nowy program graficzny. Tak jak każda praca, tak również ta wiązała się z dostosowaniem do nowych warunków, w tym np. obsługi programów, z którymi wcześniej nie miało się styczności. 

Sprawa Niny nie jest jednak odosobnionym przypadkiem wyzysku w tej firmie. Przyjrzyjmy się innym opiniom o Giftpolu, czyli byłym pracodawcy dziewczyny. Opinie pochodzą ze strony gowork.pl.

Joanna napisała

“Kompletny brak szacunku do drugiego człowieka. Zwalnianie na forum, pyskówki do nowych pracowników. Nieprawidłowo prowadzone procesy rekrutacyjne, zerowy unboarding. Straszny januszex. Nie poszłabym tam nawet za 50k miesięcznie”.

A to opinia Marka:

“Pracowałem tam jako grafik, jeden z współpracowników to pies szefa. Jak szefuńcio jest nie w humorze to siedzą jak myszy pod miotłą. Nie polecam!

Widzisz więc, że to, co spotkało użytkowniczkę Twittera, miało miejsce już wcześniej. Wyzysk, nierespektowanie praw pracowniczych lub chore wymagania to tylko niektóre z nadużyć, które można spotkać w tego rodzaju miejscach, pospolicie nazywanych januszexami. 

To tylko kilka opinii, na stronie można znaleźć ich znacznie więcej. Wracając jednak do naszej bohaterki.

Okej, z jednej strony możesz pomyśleć – czemu ta dziewczyna nie sprawdziła sobie wcześniej opinii o tym pracodawcy. I jest w tym sporo racji, jednak z drugiej strony… może nie wiedziała, że istnieją takie strony, a może tak bardzo zależało jej na pracy, że zignorowało te negatywne opinie, myśląc, że “jakoś to będzie”.

Poza tym obecnie jest tak, że jeśli chcesz złapać pracę w swoim zawodzie, a jesteś dopiero “świeżakiem” bez doświadczenia, musisz iść na pewne kompromisy. Dlatego często młodzi ludzie wybierają właśnie januszexy, aby złapać jakiekolwiek doświadczenie i mieć co wpisać do CV. Bo umówmy się – praca w gastro, czy na stacji benzynowej to najczęściej jedyna alternatywa, a wybierając pracę w januszexie, masz szansę w jakikolwiek sposób budować swoją karierę zawodową, jeśli chcesz pozostać w zawodzie. 

Giftpol to kolejny przykład pracodawcy, który uświadamia nam, że nadal istnieją firmy, oparte na wyzysku. I wiadomo, zwolnienia się zdarzają, ale nie o samo zwolnienie tu chodzi, tylko o brak respektowania podstawowych praw pracowniczych, podejście do drugiego człowieka i jakikolwiek szacunek. 

Gdyby jednak pracodawca od razu przyznał się do błędu, opinia publiczna pewnie szybko by zapomniała. Pan Dariusz jednak po pierwsze – chciał zrobić z tego wydarzenia promocję swojej firmy (co już wydaje się bardzo groteskowe), po drugie całą winą obarczył młodą dziewczynę, która dopiero zaczynała pracę w firmie. 

Widzisz teraz dwie wersje oświadczenia Giftpolu tuż po zwolnieniu Niny. 

Źródło: https://twitter.com/Kucolog/status/1769288154576548313/photo/1

W pierwszej wersji oświadczenia ten incydent starano się wykorzystać, uwaga…, w celach marketingowych. Jak napisano:  “Koszulki już się rozeszły… Jest jednak płatna seria dla szczególnie wkurzonych (…) Piszcie maila temat: wkurzył mnie Dariusz z Radomia”.

I teraz możesz już się domyślać, dlaczego jedną z cech januszexów poza wyzyskiwaniem pracowników, jest również nadmierne dbanie o marżę i zysk. Bo tutaj pomimo ewidentnej wpadki wizerunkowej ktoś wpadł na pomysł “zmonetyzujmy to”. Zmonetyzujmy ludzkie cierpienie (wywołane utratą pracy w sposób pozbawiony godności). Zmonetyzujmy te memiczne powiedzonka naszego szefa. Niech ludzie zapłacą nam za to, że dostarczyliśmy im contentu i stworzyliśmy pożywkę dla mediów. Parafrazując klasyka, Panie Januszu, nieee.  

Oczywiście taki sposób promocji został uznany przez internautów za kompletną pomyłkę. I trudno się dziwić – szef Giftpolu chciał zarobić na zwolnieniu swojego pracownicy i obrócić całą sytuację w żart. Jak widzimy – jednak się nie udało. 

I jeśli myślisz, że bardziej pogrążyć się nie da, to niestety, ale w tym przypadku Pan Dariusz znów zaskoczył. Poprzednie oświadczenie zostało usunięte ze strony Giftpolu, a zamiast tego pojawiło się to:

Źródło: https://www.giftpol.pl/oswiadczenie/

Czytamy tutaj m.in., że pan Dariusz “przeprasza wszystkie osoby, które dotknęła sprawa ze zwolnieniem graficzki Niny”. Następnie szef Giftpolu tłumaczy incydent swoimi problemami osobistymi. Czytając to oświadczenie, można pomyśleć – “hej, czyżby pan Darek się zreflektował i zrozumiał, że popełnił błąd?”. I tak, i nie. Z jednej strony możesz przyznać, że to całkiem zgrabne oświadczenie i, że można było tak od razu. Z drugiej jednak strony nie usprawiedliwia to w żaden sposób szefa Giftpolu, bo jednak jego pierwsze reakcje były zgoła inne i jest na to mnóstwo dowodów w Internecie. 

A przez zachowanie pana Dariusza cierpi cała firma. Na ich Facebooku najpierw wyłączono możliwość komentowania. Doszło nawet do tego, że przed kilkoma dniami Giftpol zniknął z Facebooka. Firma tak odniosła się do tej sprawy:

W naszej firmie pracują najlepsi w branży. Życzymy wszystkim powodzenia! Hejterom też dziękujemy, w myśl zasady nieważne, czy mówią o Tobie dobrze czy źle, ważne, żeby mówili”.

Źródło: Facebook.com/Giftpol

Ponadto okazało się, że firma nasłała na Ninę prawników, czym jeszcze bardziej zaszkodziła swojemu wizerunkowi.

Źródło: wirtualnemedia.pl

Czyli szef firmy popełnił błąd wizerunkowy, firma próbuje to obrócić w żart i zmonetyzować, a ostatecznie dziękują hejterom. Trzeba ironicznie przyznać, że to całkiem skuteczny sposób na promocję, bo ostatecznie mówi o nich cała Polska. Tylko chyba jednak nie o taki rozgłos im chodziło… 

Co jednak ta afera oznacza dla tych wszystkich firm, nazywanych potocznie januszexami i czy jeden post z Twittera może zapoczątkować rewolucję? Szymon Negacz wypowiedział się na temat tej głośnej sprawy na swoim kanale na YouTubie: 

https://www.youtube.com/watch?v=QjCuyQFe4NA [5:24 – 5:36]

https://www.youtube.com/watch?v=QjCuyQFe4NA [6:48 – 7:11]

Wyzysk funkcjonuje jednak też w innych branżach. Być może kojarzysz to zdjęcie? 

Źródło: https://natemat.pl/280233,roznosil-paczki-dpd-choc-mial-zlamane-nogi-jak-wyglada-praca-kuriera

Swego czasu obiegło ono Internet i wywołało sporo kontrowersji. Kurier został tutaj sfotografowany w sytuacji, w której ma problemy z chodzeniem, a i tak musi pracować. 

Jak możemy przeczytać na stronie natemat.pl, kurier DPD był zmuszony rozwozić paczki, chociaż miał dwie nogi w gipsie. Do pracy w takim stanie zmusiły go warunki umowy. W przypadku, gdy nie odebrałby towaru z magazynu, musiałby liczyć się z karą finansową, nawet do 10 tysięcy złotych. Ten kurier wybrał więc pracę mimo, że jego stan zdrowia na to nie pozwalał. 

Do sprawy odniosła się sama firma, która wskazała, że w takich sytuacjach podwykonawca musi zorganizować zastępstwo. Jak napisali w oświadczeniu:

“DPD zaproponowała kurierowi przekazanie paczek z jego rejonu innemu przewoźnikowi. Jak się później okazało, kurier mimo wszystko osobiście uczestniczył w rozwożeniu przesyłek (jako pasażer), co nie powinno mieć miejsca. W związku ze złamaniem zasad, wobec przełożonego tego kuriera zostaną wyciągnięte konsekwencje”.

Przypadków nadużyć w środowisku kurierów jest znacznie więcej. Jeden z nich wskazuje, że “kurier kończy robotę o 23, rozładowuje się, a już przed 6 musi znowu być na magazynie. Jak przyjedzie za późno, to dostanie notę 100 lub 200 zł”. Warto wiedzieć, że bardzo często pracownicy firm kurierskich to podwykonawcy, prowadzący własną działalność gospodarczą. W ich umowach widnieje zapis, dotyczący kar, grożących za niewywiązywanie się z obowiązków.  

Spójrzmy teraz na sklepy spożywcze. Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego w biedronce nie zatrudnią pracowników TYLKO do obsługi kas samoobsługowych? Być może widziałeś, jak ktoś przy takiej kasie potrzebował pomocy, a pani kasjerka musiała odchodzić od obsługiwania klientów na zwykłych kasach, żeby odbić kartę na samoobsługowej. Przyznaj, trochę to bez sensu. Ale tak właśnie wygląda myślenie wielkich korporacji: zatrudnijmy jak najmniejszą ilość osób do jak największej ilości zadań. 

Może być zdjęciem przedstawiającym ‎tekst „‎>>> wypiekan codz ennie na miejs Zatrudnie do pracy W Sklepie Żabka Gwarantowana Umowa Telefon ه‎”‎

Źródło: facebook.com

Nie inaczej jest w przypadku Żabek, znajdujących się niemal na każdym rogu. Oto przykładowe opinie, znalezione na stronie gowork.pl, dotyczące pracy w tej sieci:

“Zero wsparcia każdy ma sobie radzić sam. Rola partnera to żart. Nacisk na wyniki bo ktoś ma z tego premię”.

“Pracowałem w dwóch placówkach. Wyzysk, warunki opłakane, nie polecam nikomu, nigdy więcej”.

Być może nie zaskoczy Cię fakt, że pracownicy żabek nie tylko muszą obsługiwać klientów, wyładowywać towar, czy sprzątać obiekt. Udając się do żabki, możesz tam również opłacić rachunki, wypłacić pieniądze, nadać i odebrać paczkę, czy zjeść coś na ciepło. To wszystko to są obowiązki JEDNEGO, maksymalnie dwóch osób na zmianie. A wynagrodzenie wcale nie jest w takich miejscach wygórowane i w ogóle nie odzwierciedla wysiłków, jakie stoją za taką pracą.

Czyli tak, kurierzy, pracownicy sklepów czy nisko zatrudnieni pracownicy w firmach o słabej kulturze – to wszystko dzieje się wokół nas, być może nawet Ty tak pracujesz, ale… jeszcze sobie nie uświadomiłeś jak bardzo niszczący wpływ na Twoje samopoczucie ma taka praca. No właśnie, ale skoro masz taką pracę, to pojawia się pytanie… Dlaczego? Dlaczego nasze społeczeństwo aż tak daje się wykorzystywać?

To zabrzmi banalnie, ale… każdy przypadek jest inny i ma też inne motywacje. Czasami sytuacja życiowa ludzi jest na tyle skomplikowana, że nie mogą oni od tak zmienić pracy. Dlatego niezbędna w zrozumieniu tych przyczyn jest EMPATIA. Wyobraź sobie, że masz na głowie różne zobowiązania w postaci rosnącej raty kredytu, a może musisz utrzymać całą rodzinę z jednej pensji? A może mieszkasz na peryferiach, a od większego miasta dzieli Cię odległość kilkudziesięciu kilometrów i dodatkowo, nie masz prawka. Natomiast w Twoim miejscu zamieszkania brakuje perspektyw, aby się rozwijać. 

Takie czynniki nie zachęcają (a czasem wręcz uniemożliwiają) podjęcie ryzyka, jakim jest zmiana pracy. Innym z powodów może być traktowanie ‘jakiejkolwiek’ pracy jako ułudy bezpieczeństwa. Łatwiej bowiem jest przebywać w znanym już środowisku, tzw. “strefie komfortu”, nawet jeśli nie do końca nam się ono podoba, niż próbować zmiany w obawie, że może być przecież jeszcze gorzej. 

W rezultacie na stawianie warunków pracodawcy, bądź na zmianę pracy może się zdecydować wyłącznie osoba, która ma w życiu trochę wolności czasowej i finansowej. Współcześnie jednak, chcąc utrzymać pewien standard życia i np. zdobyć własne mieszkanie, ludzie muszą zaciągać drogie kredyty, które… No właśnie, pozbawiają wolności finansowej. Ktoś z kredytem, kto nie ma naprawdę solidnej poduszki finansowej, nie jest w stanie pozostać bez pracy na 3 miesiące, bo postanowił poszukać nowej. Więc tak sobie wegetuje w tym januszexie z dnia na dzień, odlicza dni do weekendu i zagryza zęby, kiedy szef znowu narzuca mu dodatkowe zadania… 

Ale żebyśmy podeszli do sprawy uczciwie – nie wszyscy pracodawcy i przedsiębiorcy są tak zwanymi januszami biznesu. Na szczęście takich jest coraz mniej. 

A skoro o tym mowa – zerknijmy na perspektywę pracodawcy. Pewnie doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że utrzymanie firmy to wcale nie taka prosta sprawa. Trzeba oszczędzać na czym się da, a kiedy pojawiają się dodatkowe środki, które mogłyby posłużyć polepszeniu warunków pracy, w praktyce idą na inne rzeczy. A dzieje się tak dlatego, że w miejscu pracy i tak wszystko działa, więc nie opłaca się przeznaczać pieniędzy na pracowników i w nich inwestować. 

Kolejną z równie istotnych kwestii jest satysfakcja pracowników z wykonywanej pracy. Chętnie dają oni z siebie coraz więcej i więcej, podejmują się dodatkowych obowiązków, zostają po godzinach – a wszystko po to, ponieważ chcą dobrze dla firmy, ale po cichu liczą także na docenienie. Jednak często kończy się to tym, że tacy ludzie są coraz bardziej wykorzystywani, natomiast ich dodatkowe 20%, które wypracują w miesiącu, staje się dla pracodawcy NORMĄ

To jest bardzo znany motyw ze świata handlowców. Dostają oni plany sprzedażowe na dany miesiąc. No i jeśli pracodawca zauważy, że jego handlowiec np. 2 miesiące z rzędu zrealizował plan sprzedażowy i wypracował sobie ładną premię, to… Zgadza się – plan sprzedażowy jest zwiększany, a pracownik, chcąc znowu dobić do premii, musi jeszcze więcej i ciężej pracować. Kłopot polega na tym, że ta spirala się nie kończy. 

Na szczęście żyjemy w czasach, w których młode pokolenie zaczyna dyktować swoje warunki. Młodzi nie przywiązują się aż tak do swojego miejsca pracy i mają określone wymagania. Ponadto – znają swoją wartość. Nastawienie młodego pokolenia wynika m.in. z tego, że większość z ich przedstawicieli nie ma jeszcze zobowiązań, jak rodzina na utrzymaniu, czy kredyty

Natomiast ludzie urodzeni w latach 1950–1970 pamiętają gospodarkę po upadku komunizmu. Lata 90. dla wielu były doświadczeniem masowych zwolnień, pracy na czarno, niewypłacania pensji i niepewności, związanej z zatrudnieniem. Ponadto bezrobocie w tamtych czasach sięgało kilkunastu procent. Mimo, że czasy się zmieniły, dla wielu takie warunki mogły przyczynić się do pewnej pokoleniowej traumy, która wykształciła określony pogląd na relację pracodawca – pracownik.

Januszexy i wyzysk korporacji mają się w naszym kraju całkiem dobrze, ale… widać światełko w tunelu. Przede wszystkim dlatego, że młode pokolenie jest coraz bardziej świadome i nie chce przyzwalać na tego rodzaju wykorzystywanie w miejscu pracy. Miejmy nadzieję, że ten trend utrzyma się jak najdłużej. A czy Ty jesteś zatrudniony w januszexie czy może jednak masz swoją wymarzoną pracę?

Źródła:

1.Jak JEDEN POST zmieni polski BIZNES? *Zwolnienie przez Skype (online), dostęp: https://www.youtube.com/watch?v=QjCuyQFe4NA, [data dostępu: 30.03.2024].

2. Januszex – hasło (online), dostęp: https://obserwatoriumjezykowe.uw.edu.pl/hasla/januszex/, [data dostępu: 30.03.2024].

3. Madejski M., Kurier rozwoził paczki ze złamanymi nogami. DPD zapowiada: wyciągniemy konsekwencje wobec szefa (online), dostęp: https://www.money.pl/gospodarka/kurier-rozwozil-paczki-ze-zlamanymi-nogami-dpd-zapowiada-wyciagniemy-konsekwencje-wobec-szefa-6407754247157377a.html, [data dostępu: 30.03.2024].

4. Olender A., Miał złamane obydwie nogi, ale i tak rozwoził paczki. Kurierzy opowiadają, jak wygląda ich praca (online), dostęp: https://natemat.pl/280233,roznosil-paczki-dpd-choc-mial-zlamane-nogi-jak-wyglada-praca-kuriera, [data dostępu: 30.03.2024].

5. Opinie o firmie Giftpol (online), dostęp: https://www.gowork.pl/opinie_czytaj,21292579,3, [data dostępu: 30.03.2024].

6. Opinie o Żabka Polska Sp. z o.o. (online), dostęp: https://www.gowork.pl/opinie_czytaj,220269, [data dostępu: 30.03.2024].

7. Śliwińska J., Wybrzydzają, bo mogą. Pokolenie Z rządzi na rynku pracy (online), dostęp: https://www.gazetaprawna.pl/magazyn-na-weekend/artykuly/8652471,pokolenie-z-rynek-pracy-zatrudnienie-warunki.html, [data dostępu: 30.03.2024].

Jak nie zmarnować młodości?

To nie będzie następny generyczny odcinek, lecz pełnoprawny poradnik, mający Ci pomóc ustrukturyzować Twoją młodość. Niezależnie czy masz 15, 17, czy 20 parę lat, ten materiał jest dla Ciebie. W tym odcinku przeczytasz m.in. o zagrożeniach i fałszywych przekonaniach, które mogą zmarnować Ci młodość.

Czytaj więcej »

Pato – matka influencerka

Być może zabrzmi to jak truizm, ale to, co widzisz w Internecie serio nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Ludzie kreują się w social mediach (i poza nimi) dla różnych korzyści. Jedną z takich osób jest Ruby Franke – influencerka parentingowa, skazana za znęcanie się nad swoimi dziećmi.

Czytaj więcej »

Jestem dziewicą i nikt mnie nie akceptuje

Masz 20 kilka lat i coraz częściej dociera do Ciebie pewien przekaz dotyczący tego, że dziewictwo w tym wieku jest już powodem do wstydu. Że coś na pewno musi być z Tobą nie tak, skoro jeszcze nie dopuściłaś do siebie żadnego partnera. W dzisiejszym odcinku przyjrzymy się dziewictwu jako konstruktowi społecznemu. Spróbujemy także odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ten moment w życiu jest aż tak istotny?

Czytaj więcej »

Kult bogactwa i monetyzowanie dobroczynności

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego programy, pokazujące prestiż, tak dobrze się sprzedają? Dlaczego Mr. Beast i Budda notują rekordy oglądalności na YouTubie? Wreszcie – jaki wpływ mają media na nasze postrzeganie pieniędzy? O tym w dzisiejszym odcinku.

Czytaj więcej »