Oficjalny sklep kanału Nie wiem, ale się dowiem!

TVN grozi, dlatego dodaję odcinek jeszcze raz

Odcinek o programie TVN musiał zostać usunięty i dodany jeszcze raz, ponieważ stacja telewizyjna postanowiła wysłać… pismo.

Dlatego przeanalizujemy, co się TVN-owi nie podobało. Argumentacja pisma opiera się na trzech rzeczach:


1) Pierwsza to “Brak oznaczenia wykorzystanych źródeł.”
I to prawda, nie było na ekranie dużymi literami, do kogo należy program, więc od teraz zawsze w rogu ekranu będzie podpis, że komentowany program należy do TVN S.A. Hipokryzją i wyrazem niekonsekwencji byłoby niewysłanie takiego pisma do innych youtuberów, którzy nie mają odpowiednio oznaczonych programów, które oglądają, a pochodzą ze stajni TVNu, np. jeden z największych kanałów komediowo – komentujących “Lakarnum” nie ma oznaczonego źródła ani na ekranie, ani w opisie. 

Dlaczego jedni, którzy nie wypowiadają się krytycznie, są traktowani ulgowo przez TVN, a jeżeli Twoja wypowiedź jest nieprzychylna, to dostajesz pismo o postępowaniu karnym i cywilnym? Kiedy mówisz o nich dobrze, to przymykają oko, a kiedy źle – korzystają ze swojego prawa, żeby to ukrócić.

2) Drugi argument to “Nie ma podstaw do powoływania się na prawo cytatu“.
Osoby konstruujące to pismo twierdzą, że konkretne fragmenty emitowanych audycji nie korespondują wprost z komentarzem lektora.

Nie podają oczywiście żadnego przykładu: zdjęcia, materiały video czy audio były pokazane, żeby zobrazować, w jaki sposób program udostępniał intymne życie innych ludzi oraz tego, jakie może to nieść konsekwencje, a o tym właśnie był odcinek. I takie fragmenty zostały pokazane. W naszej ocenie wykorzystane materiały własności TVN-u służyły wyłącznie analizie krytycznej i zostały użyte w dobrej wierze w oparciu o art. 29 ustawy o prawach autorskich i pokrewnych.


3)Trzeci argument to  “W wielu przypadkach fragmenty utworów są zbyt obszerne”. Fragmenty w filmie były bardzo krótkie, aby algorytm ich automatycznie nie wyłapał i trwały mniej, niż 10 sekund. Twierdzenie, że kilka sekund jest zbyt obszerne, gdy inni youtuberzy dosłownie cytują po 30 sekund i nie dostają pism o postępowaniu karnym i cywilnym. 

Przykład? Przedziały czasowe 0:42 – 1:12, czy 1:56-2:26 z filmu “SZKOŁA i UCZEŃ ROBI FOTKI Z GÓRY” z kanału Naruciak. 

Nie chce dawać opinii mojego prawnika, żeby nie było stronniczo, ale zacytuję innego Youtubera-prawnika, który oglądał oskarżany odcinek i oto, co na ten temat sądzi [3:40 i 5:50].

A teraz zapraszam Cię na materiał, za który grozi postępowanie karne i cywilne… Nawet jeśli już go widziałeś, obejrzyj jeszcze raz. Miłego oglądania.

Monetyzowanie ośmieszania oraz problemów. Mistrzem wagi ciężkiej, okazał się… TVN.
Brawo. Gratulacje. Udało się jeszcze bardziej upokorzyć ludzi.

Normalny dzień w pracy – monetyzowanie dzieci, które zwierzają się z dziecięcych traum przed milionami oglądających. Nowy program TVN-u dobrze obrazuje aktualny problem w mediach, gdzie ignoruje się bezpieczeństwo dzieci, nikt nie mówi STOP i monetyzuje się do cna prywatność oraz intymność ludzi. 

TVN ma w tym doświadczenie – nie pierwszy raz widzimy tego rodzaju format – w końcu kiedyś istniał program SUPERNIANIA. W latach 2006-2008 był to niezwykle popularny program, prowadzony przez Dorotę Zawadzką, psycholog rozwojową. Pokazywała tam, jak radzić sobie z dziećmi. W każdym odcinku Zawadzka wprowadzała się na kilkanaście dni do danej rodziny, obserwowała ich życie, a następnie wskazywała, co należy zmienić, aby dziecko słuchało się rodziców. 

Pomimo tego, że “Superniania” w założeniu miała pokazać, jak wychować dziecko bez przemocy, jej metody nie były najlepsze. Psychologowie i rodzice twierdzili, że jej metody takie jak ignorowanie płaczu dziecka, lekceważenie dzieci czy wysyłanie ich za karę na “karny jeżyk” mogą mieć negatywny wpływ na dziecko i jego rozwój.

Anna Golus autorka książki “Superniania kontra trzyletni Antoś. Jak telewizja uczy wychowywać dzieci”, powiedziała:

“Te dzieci płakały tak długo, a tylu dorosłych z ekipy telewizyjnej patrzyło na to i nie reagowało! Trzeba odłączyć serce, bo nie da się patrzeć i słuchać, jak dziecko płacze tak długo w czasie usypiania. Kamerzyści, reżyser, Superniania, oni wszyscy mieli te zrozpaczone dzieci w d…”


Golus zaznacza istotną rolę telewizji w stosowaniu przemocy, podkreślając, że nadawane treści znacząco wpływały na tego typu zachowania. Osoba pełniąca rolę autorytetu, z najnowszym sprzętem, ekskluzywnym pojazdem i profesjonalną ekipą filmową starannie budowała swoją pozycję, by zdobyć szacunek. Rodziny zaś były zmuszone jedynie obserwować, jak SUPERNIANIA stosuje swoje metody wychowawcze wobec ich dzieci, uznając ją za specjalistkę. 

Należy jednak zauważyć, że nie wszystkie rodziny miały możliwość przerwania emisji programu i poniesienia konsekwencji finansowych, związanych z zerwaniem umowy. Minęło blisko 20 lat, a metody w telewizji pomimo większej świadomości i wiedzy pozostały te same. 

O czym jest nowy program?

Ewa Chodakowska i Joanna Krupa łączą siły, by przyjść z pomocą małżeństwom, które chciałyby odświeżyć swoją relację. Na małżeńskie kryzysy mają prostą receptę – wystarczy schudnąć na diecie tej pierwszej i dobrze wyglądać za sprawą wspólnych zakupów z tą drugą. To oczywiście ironia, ale dobrze obrazuje ideę całego programu.

W jaki sposób tworzy się “takie treści”?

Nie oglądając odcinka, można zatem przewidzieć cały przebieg wydarzeń. 

Etap pierwszy: Są ludzie, posiadający pewne problemy.
Etap drugi: Przyjeżdża ekspertka na białym koniu mówiąca, że jest bardzo źle i potrzebne są zmiany.
Etap trzeci: Oferuje swoją pomoc (przy okazji reklamując siebie, swoje produkty, czy robiąc inną reklamę).
Etap czwarty: Pokazane są zmiany i wysiłek ludzi pod wpływem ekspertki.
Etap piąty: Happy End, wszystko kończy się szczęśliwie.

Widzowie po seansie zostają z emocjonalnym doświadczeniem wielkiej zmiany w czyimś życiu, dzięki Ekspertce oraz produktom, zawartym w lokowaniu. Jak zazwyczaj to bywa w telewizji, pięknie jest tylko na ekranie, a w rzeczywistości osoby po przejściu takiego show nie mają gwarancji poprawy, a często jest wręcz przeciwnie, mogą pojawić się nowe problemy. Co więcej, ekspert zawsze musi figurować jako postać nieskazitelna, nie może także przyznać, że nie potrafi pomóc. 

A co jest jednocześnie zabawne i przykre, jak pokazuje program “Razem odNowa”, zawsze istnieją takie same metody rozwiązywania kłopotów, zawsze dostaniemy to samo lekarstwo, niezależnie od przyczyny kłopotu. Przykładowo, w każdym odcinku, niezależnie od przyczyny, bohaterowie odcinka źle się odżywiają, przychodzi Ewa Chodakowska i zawsze proponuje swoją dietę.

Niezależnie więc od tego, czy przyczyną są zaburzenia odżywiania, pracoholizm, złe zarządzanie czasem czy uzależnienie od przetworzonego jedzenia – istnieje jedno wyjście z sytuacji. Oczywiście w prawdziwym życiu byłoby to zbyt proste rozwiązanie na zbyt skomplikowany problem. Ale według twórców telewizyjnego show, receptą na życiowe kłopoty jest promowanie całego portfolio marki Ewy Chodakowskiej (diet, planów treningowych, obozów, produktów spożywczych i kosmetyków).

Ale porozmawiajmy o odcinku, który wzbudził największe kontrowersje. Szablon drugiego odcinka Razem OdNowa nie jest niczym innowacyjnym. Ten schemat jest bardzo często wykorzystywany we wszelkiego typu produkcjach typu lifestyle:
> para ma problem
> przychodzą ekspertki
> rozwiązują problem
> i wszystko kończy się happy endem. 


Tylko…, że nie. 

Wszyscy byśmy chcieli, żeby Joanna Krupa i Ewa Chodakowska posiadały umiejętność magicznej różdżki, ale za chwilę opowiem Ci nie tylko o tym, że ów program nie pomaga ludziom, a nawet może potęgować istniejące problemy, a nawet powodować nowe. Kosztem zwykłych nieświadomych ludzi, producenci i prowadzące tego programu urządzili sobie show, w którym sami nie chcieliby brać udziału.

To jest właśnie fundament problemu, czyli ludzie tworzący ten program, sami nie zgodziliby się na uczestnictwo lub pokazanie swojego intymnego życia w taki sposób i na taką skalę, jak w programie “Razem odNowa”.

Joanna Krupa rozmawia z cztero- i siedmioletnim dzieckiem o tym, jak mama i tata radzą sobie po zdradzie. Czy ta sama Joanna Krupa pozwoliłaby, żeby obca osoba w telewizyjnym show rozmawiała z jej dzieckiem o rozwodzie z własnym mężem? Oczywistym jest, że tak by się nie stało. Prowadzące nigdy nie zgodziłyby się, aby ich życie intymne zostało przekształcone na ośmieszające show. To jest problem, że zwykli ludzie (w tym wypadku również dzieci) są wykorzystywani jako narzędzia do wywołania emocji.

Sama Joanna przyznaje, że serce jej pękło, kiedy słyszy małe dzieci, mówiące o zdradzie. I jeśli już teraz te dzieci mają tak ciężko, to może umieszczanie ich w programie, tak aby były wystawione na wielomilionową publikę, może nie ułatwić sprawy, a wręcz dodaje problemów. Joanna Krupa wprost jest przerażona, w jakiej sytuacji znajdują się dzieci, że rozumieją w wieku 4 lat, czym jest zdrada, ale jednocześnie nie ma oporów, aby dalej brać w tym wszystkim udział, bagatelizując jak program będzie miał wpływ na dzieci. Nie tylko rodzice nie potrafią powiedzieć STOP w tej sytuacji, lecz także scenarzysta programu, czy nawet prowadzące program multimilionerki.

Za chwilę powiesz: co się takiego wydarzyło, przecież krzywda tym dzieciom się nie stała… Otóż, tego nie wiemy. Dzieci mogą przez to być wyśmiewane w szkole, mogą stracić zarówno zaufanie do rodziców, jak również poczucie bezpieczeństwa. Takie rzeczy mogą poważnie odbić się na psychice i dorastaniu.

Informacje prywatne lub intymne nie bez powodu są ukrywane przed wścibskimi ludźmi. Są bardzo delikatne i wrażliwe i mogą wyrządzić dużo krzywdy. Nie bez powodu dzieci nie stawia się przed problemami dorosłych, a dodatkowo teraz podwójnie je obciążono, ponieważ ich problemy poszły w świat. To jest właśnie to obrzydliwe odklejenie od rzeczywistości celebrytów i mediów, którym zatarła się granica i nie potrafią powiedzieć stop w kontekście monetyzowania intymnego życia innych. Nie potrafią już oddzielić życia prywatnego od medialnego. 

I tak Artur, który wygrał 1z10 mógł sam świadomie zdecydować, że nie chce się udzielać w mediach, tak 4 i 7-letnie dzieci jeszcze nie są świadome, w czym biorą udział i nie mogą podjąć samodzielnej decyzji. 

Na czym polega problem uprzywilejowanych multimilionerek, prowadzących ten program?
Joanna Krupa i Ewa Chodakowska dostały swój program, gdzie mogą dobrze budować swój wizerunek oraz reklamować swoje produkty. Mimo chęci udzielenia pomocy, te kobiety mogą nie być najlepszym źródłem rad dla typowych problemów i wyzwań, z jakimi borykają się przeciętni ludzie. Prowadzące kreują życie na zupełnie innym poziomie społeczno-ekonomicznym, co sprawia, że ich perspektywa jest znacząco odmienna, żeby nie powiedzieć – “odklejona” od zwykłych problemów.

Dodatkowo, utrwalają w odbiorcach przekaz, że nawet największe małżeńskie problemy znikają wraz z utratą kilogramów i pojawieniem się seksownej bielizny. Ich rozumienie czy empatia są więc zniekształcone. Oczywiście może się wydawać, że jak dostaniesz dietę, zaczniesz ćwiczyć oraz zrobią Ci makijaż, to Twoje problemy znikną. Lecz za chwilę takie osoby wrócą do pracy, do codziennego życia, do opieki nad dziećmi i zacznie im brakować czasu na gotowanie, trenowanie i dbanie o siebie. 

Dobrymi edukatorami mogłyby być osoby, które nie są milionerami i mają bardziej przyziemne życie, wiedzę oraz doświadczenia, w których potrafią np. zarządzać czasem i mogłyby udzielić porady. Bo tak naprawdę w całym tym programie ani razu nie było próby rozwiązania problemów codziennego życia. Rodzina je dużo przetworzonego jedzenia? Tutaj macie moją dietę. Koniec. W programie widzimy, jak bohaterka jest na treningu z trenerem personalnym. Tylko ile przeciętnych osób może pozwolić sobie na trening z trenerem personalnym? 

Bo jeśli po programie nie będzie już tego trenera, czy na pewno dalej będzie aktywna fizycznie? Zwykłych ludzi często nie stać na indywidualną dietę, catering czy trenera personalnego. Oczywiście, wszystko ładnie wygląda w programie, bohaterka biegnie po schodach jak Sylvester Stallone, ale czy to jest na serio rozwiązanie problemów?

Przekraczanie granic prywatności bohaterów

Po wyemitowaniu programu spadła lawina krytyki, dotycząca głównych bohaterów i nie chciałbym, żebyśmy skupiali się na tym, a raczej powinniśmy zwrócić uwagę na osoby, odpowiedzialne za produkcję.
Ktoś stworzył projekt programu, zbudował zespół produkcyjny, później wyselekcjonował osoby ze zgłoszeń, one musiały podpisać umowy, później zlecił produkcję i na końcu nawet ktoś musiał odpowiednio zmontować cały program, żeby wyzwolił odpowiednie emocje.

Nie ma się co denerwować na osoby tam występujące, ponieważ wszystko zostało zaprojektowane od początku do końca tak, abyśmy byli oburzeni i pisali komentarze w stylu “co za zła żona”. Ten program jest zaprojektowany przez profesjonalistów, których celem jest wyszukanie odpowiednich osób i przekraczanie granic prywatności, ponieważ to generuje zaangażowanie emocjonalne u odbiorcy. To nie osoby występujące decydują, że puszczana jest smutna muzyka, kiedy mowa o ich dzieciach, żeby spotęgować emocje –  to ludzie odpowiedzialni za produkcję chcą, żebyś był oburzony, bo specjalnie wybrali takie osoby oraz opakowali to tak, żebyś był oburzony.

Historia Moniki i Patryka, którzy noszą ciężki bagaż zdrad, rozstań, braku zaufania i wyraźnych różnic w dziedzinie temperamentu seksualnego, została ukazana w sposób, który można opisać jako prawie pornograficzny. W programie zostało wyraźnie pokazane, że prowadzące, a szczególnie Chodakowska jest idolką głównej bohaterki. 

Proces myślowy bohaterki może być następujący: “Przy nas jest nasz autorytet, drogowskaz życiowy – na pewno Pani Ewa nie będzie chciała nam sprzedać niczego lub zmonetyzować naszych problemów życiowych, będzie chciała nam pomóc.” To taka iluzja, że te osoby chcą nam pomóc, więc czujemy się bezpiecznie, opowiadając o naszych problemach. Intymne, wnikliwie omówione kwestie seksualne pary, które zazwyczaj byłyby przedmiotem dyskusji w prywatności, podczas sesji małżeńskiej terapii, stały się tematem publicznych rozmów i komentarzy internautów. 

Dodatkowo, wszystko jest podgrzewane scenkami rodem z kabaretu, jak mąż nie potrafi założyć spodni ze ślubu i Joanna Krupa aż zwija się ze śmiechu. Producenci liczą kasę, Chodakowska wzrosty sprzedaży, a nieświadoma rodzina została uwikłana w program a’la “Trudne Sprawy”, tylko sygnowali to własnymi nazwiskami, swoimi problemami, czy dziećmi, a nie wymyślonymi awatarami. 

Kto ma ponieść odpowiedzialność?

W Internecie czasami jest poruszany problem sharentingu, czyli temat zagrożenia przez udostępnienie wizerunku dziecka w sieci. Oczywiście często twórcy są oskarżani o budowanie kapitału na swoim dziecku w Internecie. Ale jak nazwać ten problem w telewizji? To jakiś nowy poziom sharentingu, w którym telewizja wykorzystuje rodzinę, w tym dzieci, do wzbudzania emocji. Tak było w programie SUPERNIANIA, tak jest i teraz. A kto w takiej sytuacji ma być krytykowany – stacja, producent, reżyser, czy może prowadzące?

Dorośli biorą w tym udział dla pieniędzy, ale co ma z tego dziecko? To tak, jakby ktoś za Ciebie zdecydował, że masz wziąć udział w Big Brotherze i jeszcze jest przymus zwierzania się z Twoich dziecięcych traum przed całą Polską. 


Kłopot z chodzeniem po pomoc do celebrytów jest taki, że na ludzi działa wtedy pewien błąd poznawczy – skoro cały świat ufa celebrytom, to ja też powinienem. Tylko, że to pułapka. Autorytetem w dziedzinie pomagania w problemach życiowych są specjaliści i terapeuci. Celebryci mogą być co najwyżej autorytetami w sprawach budowania wizerunku i marki osobistej – ale w kwestiach życiowych lepiej mieć do nich ograniczone zaufanie, bo można się rozczarować, kiedy zamiast pomóc, ktoś wykorzysta nas lub nasze dzieci.

Art. 29. Prawo cytatu Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów oraz rozpowszechnione utwory plastyczne, utwory fotograficzne lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości.

Źródła:

1.Superniania – Sezon 3, Odcinek 9 Filip i Olaf (online), dostęp: https://youtu.be/XSn-k3aV2bI?si=Rl7d3mZswX0jTCCF, [data dostępu: 22.01.2024].

2. Superniania oskarżona o przemoc wobec dzieci. Dostaje groźby więzienia, śmierci, raka z przerzutami (online), dostęp: https://4fun.tv/news/superniania-oskarzona-o-przemoc-wobec-dzieci-grozby, [data dostępu: 22.01.2024].

3. Razem odNowa PRZED EMISJĄ W TV: “Boję się, że moje osiągnięcia ją przytłoczą” (online), dostęp: https://tvn.pl/programy/razem-odnowa/razem-odnowa-przed-emisja-w-tv-boje-sie-ze-moje-osiagniecia-ja-przytlocza-st7736731, [data dostępu: 22.01.2024].

4. Razem OdNowa – odcinek 3 (online), dostęp: player.pl/playerplus/programy-online/razem-odnowa-odcinki,42461/odcinek-3,S01E03,264933, [data dostępu: 05.02.2024].

5. RAZEM ODNOWA — NOWY PROGRAM już 3 stycznia w TVN! (online), dostęp: https://www.youtube.com/watch?v=aubEdYs6CIc, [data dostępu: 05.02.2024].

Pato – matka influencerka

Być może zabrzmi to jak truizm, ale to, co widzisz w Internecie serio nie musi mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Ludzie kreują się w social mediach (i poza nimi) dla różnych korzyści. Jedną z takich osób jest Ruby Franke – influencerka parentingowa, skazana za znęcanie się nad swoimi dziećmi.

Czytaj więcej »

Jestem dziewicą i nikt mnie nie akceptuje

Masz 20 kilka lat i coraz częściej dociera do Ciebie pewien przekaz dotyczący tego, że dziewictwo w tym wieku jest już powodem do wstydu. Że coś na pewno musi być z Tobą nie tak, skoro jeszcze nie dopuściłaś do siebie żadnego partnera. W dzisiejszym odcinku przyjrzymy się dziewictwu jako konstruktowi społecznemu. Spróbujemy także odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ten moment w życiu jest aż tak istotny?

Czytaj więcej »

Kult bogactwa i monetyzowanie dobroczynności

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego programy, pokazujące prestiż, tak dobrze się sprzedają? Dlaczego Mr. Beast i Budda notują rekordy oglądalności na YouTubie? Wreszcie – jaki wpływ mają media na nasze postrzeganie pieniędzy? O tym w dzisiejszym odcinku.

Czytaj więcej »

Polacy kochają być niewolnikami w pracy

Doświadczenia z pracą bywają różne. Raz trafisz lepiej, raz gorzej. Jednak czy czasem nie jest tak, że do tego “gorzej” zaczynamy powoli się przyzwyczajać? Bo przecież trzeba zarabiać, płacić rachunki, poza tym w tej pracy w sumie nie jest tak źle. W tym odcinku spróbujemy odpowiedzieć na pytanie – dlaczego Polacy kochają być niewolnikami w Januszexach?

Czytaj więcej »